Zwardoń - Bielsko, przejście kondycyjne, 25.05.2013
Zaczęło się całkiem dobrze. O piątej wyjazd, o szóstej 4 osoby wyruszają spod PKP w Zwardoniu. Lekkie zachmurzenie, nawet przebłyski słońca. Dobre tempo, czasy przejścia zgodne z harmonogramem gwarantującym wieczorne dojście do Bielska. Ale między Tyniokiem a Gańczorką zaczęło się. Najpierw drobny deszczyk ale na Karolówce to już normalny, regularny opad. Nawodnione tereny pod Baranią zamieniły się w regularne grzęzawisko i kiedy woda górą zaczęła wlewać się do butów postanowiliśmy że dość na dzisiaj i schodzimy. Im niżej tym mniej deszczu, w Milówce nawet można było w słońcu się podsuszyć ale chlupot w butach został. Po telefonach do przyjaciela postanawiamy wracać publiczną komunikacja. Z braku innych zajęć idziemy do Ciśca i mikrobusami przez Żywiec wracamy. Na robienie zdjęć nie mieliśmy zupełnie ochoty ale my tam jeszcze wrócimy, przejdziemy i sfotografujemy.