Inne Galerie
Wielka Racza 14 - 15. 03. 2015
Jeżeli się podjedzie do końca doliny Rycerki to do schroniska na Wielkiej Raczy jest całkiem blisko. Ale nam się nie śpieszyło. Fantastycznie ośnieżone drzewa we mgle wyglądały niesamowicie i chciało się jak najdłużej to podziwiać. Wcześniej obejrzeliśmy po drodze kilka zabytkowych obiektów i wysłuchaliśmy na ten temat opowiadań przy nie najlepszej na nizinach pogodzie. A na szlaku nawet wodno - śniegowa mżawka nie była przykra. Schronisko wyłaniało się z mgły powoli, niczym zjawa. Nasza mało liczna grupa z dwóch bielskich środowisk doszła do niego z dwóch stron i zajęła dwa przejściowe pokoje. Jadalnia, mimo gorejącego stale kominka, jak zwykle niedogrzana, zapełniała się i opróżniała mniej lub bardziej licznymi grupami do ciemnego wieczora. A później, w różnych pomieszczeniach, specyficzna turystyczna integracja do przyzwoitych godzin ciszy nocnej.
W niedzielę od rana radykalna zmiana pogody. Słońce, i mimo przenikliwego zimnego wiatru i ograniczonej widoczności, identyfikowaliśmy z pomostu widokowego Wielkiej Raczy to, co się dało w otoczeniu rozpoznać. No bo w zasadzie głównie po to tu przyszliśmy. Szybkie podjęcie decyzji co do planów na niedzielę - mimo wczorajszych i nie tylko opadów i niewiadomych do końca warunków śniegowych idziemy na Przegibek. I było to słuszne. W miarę upływu dnia wiatr nie był już bardzo uciążliwy, trochę panoram a słońce nawet opalało. W schronisku bez tłoku, posiłek, zostawiamy plecaki i przebieżka na Wielką Bendoszkę z identyfikacją panoramy. Zejście do Kolonii od połowy już po wiosennym błotku i w pełni zadowolenia powrót do domu. Nie mogło być inaczej, skoro w ośmioosobowej grupie było czworo aktualnych i przyszłych przewodników beskidzkich.