Zachęta byłą ogromna - najwyższy szczyt polskiej części Tatr Zachodnich. W składzie koleżeńskiej organizacji tatrzańskiej wyruszyliśmy z Bielska o godzinie czwartej, żeby już o godzinie siódmej wejść w dolinę Kościeliską. Pogoda wyśmienita na górską wędrówkę ale miłe złego początki. nie sprawdziły się! Miło w pogodzie było do końca! Młoda para z małolatami szła normalnym tempem, reszta, głodna gór, pognała do schroniska żeby się posilić i deptać, deptać. Mozolne podejścia na Iwaniacką przełęcz i Ornak odsłaniały coraz piękniejsze krajobrazy i wreszcie widok na dumnie sterczący Starorobociański. Odległości do pokonania wydawały się ogromne, ale w dobrym towarzystwie, dobrej pogodzie i woli wytrwania nie było tak źle. Atmosferyczne zjawiska pozwalały nawet oglądać takie dziwy jak widmo Brockenu. Na piku snujące się mgły nie pozwalały obejrzeć całej panoramy na raz, ale to co się odsłaniało, rekompensowało włożony trud. Grupa się rozciągnęła, nienasyceni zdążyli jeszcze zaliczyć najwyższy szczyt całych Tatr Zachodnich, Bystrą, i spokojne przeszliśmy drogę powrotną. Szkoda, że to już chyba ostatni tak zorganizowany wyjazd, bo jesień może być jeszcze długa i pogodna nim nadejdzie równie piękna zima. Zostają jeszcze wyjazdy koleżeńskie w mniejszych, ale równie sympatycznych grupach i tego się trzymajmy. Do zobaczenia!
P.S Widmo Brockenu, mamidło górskie, zjawisko Brockenu - rzadkie zjawisko optyczne spotykane w górach, polegające na zaobserwowaniu własnego cienia na chmurze znajdującej się poniżej obserwatora. Zdarza się, że cień obserwatora otoczony jest tęczową obwódką zwaną glorią. Zjawisko obserwowane jest najczęściej w wyższych górach w warunkach, gdy obserwator znajduje się na linii pomiędzy Słońcem a mgłą, która położona poniżej obserwatora rozprasza i odgrywa rolę ekranu. Zjawisko obserwowane w górach daje ponadto efekt pozornego powiększenia cienia obserwatora - projekcja naturalnej wielkości cienia obserwatora na tle oddalonych gór sprawia, iż wydaje się on powiększony. Zjawisko nazywane "widmem Brockenu" po raz pierwszy opisał Johann Esaias Silberschlag w 1780 roku. Nazwa zjawiska pochodzi od szczytu Brocken w górach Harz, gdzie było ono obserwowane. Wśród taterników istnieje przesąd mówiący, że człowiek, który zobaczył widmo Brockenu, umrze w górach. Wymyślił go w 1925 roku i spopularyzował Jan Alfred Szczepański. Ujrzenie zjawiska po raz trzeci "odczynia urok", co więcej - szczęśliwiec może się czuć w górach bezpieczny po wsze czasy.
Analogiczne zjawisko jest dość powszechne dla obserwatorów znajdujących się np. w samolocie.