Szkocja, Grampiany, 02- 09. 08. 2015

Mieliśmy okazję polecieć do Nottingham w Angli i stamtąd autem przez połowę Anglii do Szkocji. Przez Wyżynę Południowoszkocką (Southern Uplands), Nizinę Środkowoszkocką (Lowlands) z pobytem i zwiedzaniem stolicy, Edynburga  do Highlands, gdzie góry najwyższe, jeziora największe i widoki najpiękniejsze. Po zakwaterowaniu się na campingu na obrzeżach Fort William, coś jak nasze Zakopane, tyle że nad Oceanem Atlantyckim, nastąpiło rozpoznanie terenu. Nie ułatwiała tego pogoda, bo z krótkimi przerwami, przez trzy dni padało, siąpiło, lało i wiało na zmianę. Góry zniknęły, ale zostały piękne okolice i wykorzystując pojazd zanurzaliśmy się w mroczne dzieje szkockich klanów, krążyli po spacerowych ścieżkach spotykając wiekowe, historyczne gospody i smakując w nich napoje, odwiedziwszy też centrum górskie i wspinaczkowe. Przy lekkiej poprawie pogody wyruszamy w góry. W tych górach nie ma żadnych znaków na trasach. Na początku informacja jak trasa przebiega, ogólny kierunek i wydeptane ścieżki. Do pomocy mapa, kompas, GPS. Punktem honoru jest najwyższy szczyt w okolicy, tu jest Ben Nevis, najwyższa góra i Szkocji i całej W. Brytanii. Ma "tylko" 1344 m i tyle samo przewyższenia, bo startuje się z poziomu morza, a właściwie oceanu. Wychodzimy przy słonecznej pogodzie, piękne panoramy ale na grani coraz gęstsza mgła, widoczność na kilka metrów. Orientację ułatwiają kamienne stożki, prawie jak egipskie piramidy. Duże pole śnieżne do przejścia i już płaski wierzchołek. Na szczytowej "piramidzie" schron, kamienna chata dostępna z ratunkowym chyba wyposażeniem - nosze, materace i rząd plecaków. Na wierzchołek prowadzą dwie drogi, łatwiejsza którą przeszliśmy i trudniejsza, ostrą granią, przy niej, poniżej wierzchołka jest punkt ratownictwa górskiego. Szkocki przewodnik informuje, że corocznie na Ben Nevis ginie więcej osób niż na Mount Evereście ?? Zrobiło się zimna, pewnie koło zera stopni więc jeszcze zdjęcia ruin dawnego obserwatorium meteorologicznego, na wierzchołku z graniastosłupem, z banerem i schodzimy. Zaczyna się opad coraz większy, silny wiatr, niżej przejaśnienia i tak na zmianę. Ale zaliczone. Była jeszcze trasa na Aonach Mor (1221 m.), gdzie na wysokość 625 m. można wyjechać kolejką gondolową i gdzie jest ośrodek sportowy, bo stoki góry służą narciarzom zimą i rowerzystom, z trasami na mistrzostwa świata.  Tyle się udało, było pięknie ale czas wracać. Szkocjo, może do zobaczenia.