Inne Galerie

Słowacki Raj 21-23 lutego 2014

W dniach 21-23 lutego 2014 r. Klub Slovenskych Turistov "Lietavska Lučka" już po raz 11 zorganizował zimowe przejście dolinami Słowackiego Raju. Do "Chaty Górskiej" w Čengovej przyjechało około 25 osób, głównie z okolic Żyliny, ale także 4 członków Klubu Turystyki Wysokogórskiej (Krzysztof, Leszek, Boguś i Robert). Jak wszyscy zgodnie stwierdzili, "takiego braku zimy nie pamiętają najstarsi górale", bowiem jest niemal gorąco jak na te porę roku, więc było wiadomo, że tegoroczne przejście będzie miało inny charakter. Raki i czekan na pewno nie będą potrzebne, nie będzie wspinaczki po lodospadach, ale jak wiadomo Słowacki Raj jest piękny o każdej porze, więc wrażeń na pewno nie zabraknie. W piątkowy wieczór gospodarze zadbali o wspólną integrację, mogliśmy zobaczyć zdjęcia, oraz filmy pokazujące jak wygląda "zimny prechod roklinami slovenskego raja", posłuchać gitarowej muzyki i jak to w turystycznym gronie wymienić się doświadczeniami z górskich wędrówek. W sobotę pod przewodnictwem Jana Klučki wyruszyliśmy ze wsi Pila, a naszym celem była najdłuższa dolina Słowackiego Raju (około 6 km.) - Velky Sokol. Zgodnie z zielonymi znakami dotarliśmy do leśniczówki, by następnie żółtym szlakiem ruszyć w głąb doliny. Masyw Słowackiego Raju wskutek erozji został przez miliony lat pocięty głębokimi dolinami rzek, potoków i strumieni co utworzyło niesamowity obszar pełen niezwykłych tworów przyrody. Głębokie wąwozy, strome kaniony, niemal pionowe skały, wąskie przejścia, wodospady, oraz niezwykle bogata roślinność sprawia, że choć same góry nie należą do najwyższych, to wędrówka Słowackim Rajem to pełne wrażeń przeżycie. To wszystko podziwialiśmy wędrując wzdłuż potoku Sokol, korzystając ze sztucznych ułatwień w postaci mostków, drabin i kładek. Droga prowadziła przez Kamenne Vrata, a następnie przez Rothową Roklinę, nazwaną tak na cześć Martina Rotha, turysty ze Spiskiej Nowej Wsi, który pierwszy przeszedł wąwóz (1898 r.) i przyczynił się do spopularyzowania Słowackiego Raju. Dalej szlak prowadził przez zwornik Glacka Cesta w stronę Małej Polany i poprzez szczyt Ogurciak z powrotem do wsi Pila. Zatoczyliśmy pełną wrażeń górską "pętelkę", a następnie powróciliśmy do Chaty w Čengovej. Podczas wieczornego spotkania każdy uczestnik przejścia otrzymał pamiątkowy Učastnicky List, padły miłe słowa ze strony organizatorów reprezentowanych przez Jano Klučkę, a w imieniu KTW Robert podziękował za zaproszenie i wspólną wędrówkę Słowackim Rajem. Potem już wspólna biesiada przy słowackich, czeskich i polskich ("Whisky, moja żono") pieśniach, oraz raczenie się czym kto ma i kto co lubi. Następnego dnia ochotnicy odbyli krótszą już wycieczkę pięknym przełomem Hornadu, gdyż w godzinach popołudniowych zaplanowany był wyjazd z Čengovej. Pożegnaliśmy się z serdecznymi gospodarzami umawiając na kolejne spotkania z kamratami z Klubu Slovenskych Turistov. W drodze powrotnej dzięki uprzejmości koleżanki Wibiany z Preszowa (KST) zwiedziliśmy Lewoczę, przepiękne miasto, którego starówka otoczona średniowiecznymi murami wpisana jest na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Pusta o tej porze roku Lewocza zrobiła na nas wielkie wrażenie, snuliśmy się przez ponad godzinę wśród gotyckich zabytków, renesansowych kamieniczek i pamiątek dawnej świetności miasta. A potem już wyjazd w stronę polskiego przejścia granicznego w Korbielowie, wspominanie wspólnego pobytu w Słowackim Raju i ustalenia, że następnym razem przyjedziemy tu na dłużej.

Robert