Nowy Rok i zaczynamy... od źródła, a dokładnie w Bystrej od Zajazdu "Pod Źródłem". Był szampan, był toast i skromny początek. Ale jakie doborowe towarzystwo, co z tego że szaro i mży! Ale coraz wyżej i pojawia się to, o czym marzą wszyscy miłośnicy zimy - śnieg! i to niemało. Pod Klimczokiem posiłek, uzupełnienie płynów i sympatyczny kotek, który wyraźnie się nudził, bo w schronisku pustki. Kilku wędrujących od Szyndzielni, kiedy idziemy w tamtą stronę. Ponieważ jeszcze wcześnie, postanawiamy zajrzeć do schroniska. W jadalni więcej osób, ale jedna charakterystyczna twarz przyciąga uwagę. Pociągła, ogorzała. Każdy miłośnik gór wysokich by rozpoznał. Jeszcze taktownie sprawdzamy tożsamość - oczywiście to jeden z największych himalaistów - Ryszard Pawłowski! Prośbę o wspólną fotografię przyjmuje wręcz z entuzjazmem. Jeszcze indywidualne z nim zdjęcia i zajmujemy duży stoli ponownie uzupełniając co trzeba. Potem się rozdzielamy, znowu bez śniegu większość przez Dębowiec do autobusu. Cały nowy rok przed nami. Oby był jak najlepszy.