Pireneje, 14 - 28 sierpnia
Coraz dalej sięgają członkowie KTW w górach Europy (na razie).
Dwie koleżanki, Halina i Iza, wypuściły się z jednym z biur podróży na zachód Europy, w Pireneje. Wróciły bardzo zadowolone a co widziały i przeżyły proszę przeczytać i obejrzeć:
Miały być Alpy wyszły Pireneje - góry na "końcu Europy" rozciągnięte pomiędzy Oceanem a Morzem Śródziemnym. Szybkie poszukiwania i jeszcze szybsza decyzja, większych przygotowań nie było, wyjazd zorganizowany decyzja zapadła, wyruszamy 14-go sierpnia 2010 r. Wyjeżdżamy w sobotę późnym popołudniem, pierwszy nocleg w Genui, duże miasto portowe Włoch - miasto Kolumba położone na wzgórzach z pięknymi widokami na morze. Rano wyjazd na następny etap podróży do Argeles Gazost - Francja - nasza baza wypadowa na kolejnych siedem dni. Pireneje Francuskie potężne góry, inne niż te które poznałyśmy dotychczas, każdego dnia wyjeżdżamy w jedną z zaplanowanych dolin, przejście na przełęcz, zejście sąsiednią doliną, każda piękna, każda inna, robią wrażenie- średnio 7-9 h. w trasie. Trasy rozległe, zielone wygrzane słońcem pełne potoków, wodospadów, jezior, zbocza kolorowe od traw mchów wrzosów i różaneczników. W trzecim dniu nie tylko przełęcz Breche de Roland ale i szczyt, stamtąd na pierwszy trzytysięcznik Taillon 3144 m.Kolejny etap to trzy dni w Pirenejach Hiszpańskich- grupa przechodzi zieloną granicą malowniczą doliną na przełęcz Col de Madamete 2509m. Miasteczko Bonasgue nasza baza, położone między zboczami gór, urokliwie, cała zabudowa z kamienia, biegamy po ulicach żeby nacieszyć się. Ostatnia wyprawa - Aneto 3404 m, piąta rano już w trasie; 1600 m. przewyższenia, długa trasa, dość uciążliwe podejście ogromne bloki skalne osuwające się piarżysko, przejście lodowcem i ostatni odcinek most Mahometa - wąska grań 30 metrów i jesteśmy na szczycie. Radość; wzruszenie, podziwiamy widoki pod nami chmury i niezliczone wierzchołki gór. Powrót poniżej lodowca inną trasą zmęczenie daje się we znaki ale radość wielka. Następny dzień droga powrotna, krótkie zwiedzanie Carcassonne, nocleg w Genua i powrót do domu z plecakiem pełnym wrażeń. Góry piękne, odludne, poszarpane szczyty, pozarastane trawą ścieżki.