Pilsko, od południa. 14.04.2013
Grupa ilościowo nieliczna, ale jakościowo to ho! ho!
Wyjście było przekładane, a bo to szlak mało uczęszczany, a to za zimno, a to padało ?
W niedzielę też były obawy, że może nieprzetarte a śnieg mokry i grząski, a nie wszyscy dadzą radę? Poszło gładko, pogoda zmienna, ścieżka utwardzona chociaż często nogi się mocno zagłębiały. Na wierzchołku przenikliwy zimny wiatr nie zachęcał do dłuższego pobytu a i widoki były dość ograniczone. Granicznym szlakiem doszedł Staszek z synem Grześkiem i czworonożnym pupilem, na stoku popisywał się Heniek. Schronisko oblężone ale udało się gromadnie zająć miejsca, od Korbielowa przyszedł Bogdan z dorodną córką. Na zewnątrz przebłyski słońca nie dawały opalenizny więc po uwiecznieniu naszego pobytu zdjęciami, wzdłuż granicy dotarliśmy do pojazdu, który rozwiózł nas do domów.