Grań Otargańców (Otrhancov), 04.10.2009.
Po raz któryś na Otargańcach wiało, wiatrem zimnym i porywistym, na grani trzeba było mocno się opierać, żeby nie zostać stłamszonym. Na szczęście niebo prawie bezchmurne a słońce resztą jesiennej energii poprawiało humory. Na zboczach po wschodniej stronie trafiały się wygrzane miejsca, gdzie z ogromną przyjemnością się siadało i patrzyło z zachwytem na masyw Bystrej, Starorobociańskiego i dalej hen, hen na góry i przełęcze aż po Bielskie Tatry. Północne zakamarki i zbocza pokrywał delikatny śnieżek, pierwszy w tym sezonie. Grupa mocno się rozciągnęła, szybkochodzący pobiegli jeszcze granią w prawo a jeszcze bardziej szybkochodzący to aż po Dolinę Raczkową. Czas przejścia wydawał się wyśrubowany ale okazało się, że można bez pośpiechu, delektując się wspaniałą przejrzystością powietrza, dojść na miejsce spotkania o umówionym czasie. Blisko mikrobusu było miejsce obfite w jedzenie i picie, co zostało skrupulatnie wykorzystane przez uczestników. I po tym, w doskonałych humorach, wracaliśmy do domów.