To była rzadka okazja ujrzenia koleżanek i kolegów inaczej niż w górach. Tłoku nie było, ale kiedy nad całością czuwa Leszek, lekcji tańca udziela Roman a Adam i instrument dają z siebie wszystko, to czego można chcieć więcej? Był toast, niejeden, za "młodą parę", tańce, śpiewy. Można tylko podziękować wspaniałemu towarzystwu za wspaniałą zabawę, która kończyła się nad ranem.