Jałowiec, 19.01.2014
Jałowiec to wybitny wierzchołek pasma Beskidu Makowskiego z widokami na najwyższe wzniesienia Beskidu Żywieckiego. Spodziewane mokre podłoże, co się niestety sprawdziło w zejściu, spowodowało rezygnację z wyjścia od Zawoi. Wyjechaliśmy mikrobusem na przełęcz Przysłop i dalej pod kościół i klasztor karmelitów bosych. Pięknie położone i rozbudowane obiekty na tzw. Zakamiennym, niedaleko biegnącej w II wojnie granicy między Rzeszą a Generalnym Gubernatorstwem. Stojący poniżej wiatrak (aktualnie nieczynny) świadczy o ekologicznym podejściu zakonników do wykorzystania naturalnych źródeł energii.
Przez zasiedloną kilkunastoma przysiółkami przełęcz Przysłop prowadzi stary, czerwono znakowany szlak, pierwszy w Beskidach Zachodnich, którym wędrowali turyści od kolei w Suchej do wypoczynkowej Zawoi. Jest pochmurnie ale bez opadów, widoki na Pasmo Policy i Babiej ograniczone. Przez Kiczorę, Solnisko, Kolędówki dochodzimy do prywatnego schroniska "W murowanej piwnicy" przerobionego z wiekowej chałupy góralskiej pod Opacznem, gdzie podobno bywali zbójnicy. Pod dachem miło, czysto, przyjemnie, wywieszonego jadłospisu z regionalnymi daniami nie powstydziła by się najlepsza regionalna karczma. Napoje, kanapki i rozmowy z miłą gospodynią ale trzeba dalej. Widoczność się poprawia ale najwyższe miejsca w chmurach, widać tylko dokąd schodzi śnieg na Babiej. Szybkie podejście na Jałowiec ale widoczność z wierzchołka bywała lepsza. Grupowe ujęcia co by było widać gdyby. i schodzimy do Stryszawy. Po błocie ślizgawka nie gorsza niż po lodzie, po drodze pozostałości słynnego świerka Siłosława i docieramy do jezdnej drogi. Jeszcze niezbyt przyjemnie po asfalcie do Siwcówki, mikrobus podwozi nas pod klasztor sióstr zmartwychwstanek. Odwiedzamy miejsca pamięci po dwóch wielkich postaciach kościoła w Polsce: obelisk w miejscu gdzie spotykali się kardynał S. Wyszyński i biskup K. Wojtyła, ośrodek rekolekcyjny księży zmartwychstańców, kaplicę w klasztorze i pomieszczenia tzw. Kapelanówki gdzie bywał na wypoczynku kardynał Wyszyński. Miejsca tak ciekawe i z taką ilością informacji, że trochę wydłużył nam się czas pobytu ale warto było.