Inne Galerie

Biwak jesienny, 10 - 11.10.2009.

Jesienne biwaki bywały przy różnej pogodzie. Czasami zamieniały się w zimowe, kiedy zaskakiwał opad śniegu i mróz albo jesienna aura bywała łaskawa.
Ten, na Skrzycznem, nie wszystkich zachęcał do spotkania się w gronie stałych bywalców i nowych miłośników tej formy turystyki, nawet wysokogórskiej.
Spotkaliśmy się w schronisku na górze i niespodzianka: na czterokołowcach, z kolegami przyjechał do prowadzących schronisko znany prezenter telewizyjny, pan Kamil Durczok i pozwolił się sfotografować.
Było bardzo mokro bo mgła i mżawka zawładnęły Beskidami a czym wyżej tym gorsza widoczność. Mimo wszystko jeszcze przed całkowitymi ciemnościami, poniżej schroniska po wschodniej stronie, stanęły trzy namioty. Roman, bywalec biwaków, i to nie takich, z pomocą Mietka, w takich warunkach, uwaga, rozpalił ognisko !!!  Paliło się, piekła się kiełbasa, lały się tradycyjne napoje a z dołu, od Bielska, Żywca niosły się zrezygnowane głosy tych, co nie przyszli. Niech żałują!
Jeszcze było schronisko z herbatą a potem wokół ogniska śpiewom i tańcom, wspomaganym środkami wzmacniającymi,  nie było końca. Zmęczenie jednak wzięło górę i ciemną nocą zalegliśmy w namiotach.
Ranek w pogodzie nie zmienił nic na lepsze, a nawet opad jakby był większy. Śniadanie w schronisku, do Romana doszła jego rodzina. Szybka likwidacja biwaku, mokre namioty dwa razy cięższe i w drogę. Roman z rodziną i Mietek dzielnie pomaszerowali do jaskini na Jaworzynie i ją spenetrowali, dokładnie i do końca. I jeszcze zejście do Szczyrku, knajpka i można jesienny biwak zaliczyć do bardzo, bardzo udanych.