Grześ
Tatry Zachodnie 19.10.08
Właściwie Grześ to dopiero początek grani, ciągnącej się coraz wyżej na południe. Po zniesieniu kontroli na granicach Słowacy w panice zamknęli kilka ciekawych szlaków. Na niedługą wycieczkę w tym rejonie, na Grzesia, wybraliśmy szlak z Orawic Bobrowiecką Doliną na Bobrowiecką Przełęcz. Z niej, już po naszej stronie, nowym szlakiem do starej ścieżki z Polany Chochołowskiej. Droga nie była męcząca, początkowo wzdłuż łąk i polan, a na grzbiecie widok w stronę części północnej, a pogoda bardzo sprzyjająca, nawet śniegu na tej wysokości nie było. Stąd nużące i mało widokowe podejście wynagrodziła panorama z wierzchołka, i na wschód i na zachód, aż daleko po Tatry Wysokie. Dość uciążliwy wiatr i mały zapas czasu nie pozwolił na pójście z Grzesia granią na południe. W schronisku na Chochołowskiej sielska atmosfera, turyści i spacerowicze różnej maści ale nie uciążliwi, więc posilano się obficie i nie śpiesznie. Drogę powrotną ułatwiła i skróciła znana kolejka wielokołowa z Hucisk na Siwą Polanę. Jeszcze zakupy na Polanie i w bacówce w Witowie i bez przeszkód do domu