Inne Galerie

 

Błotny (Błatnia),   01.03.2009 

NMiały być dwa dni na Raczy, był jeden dzień na Błotnym.
Może pogoda jaka była, może nietypowy program  spowodowały, że na Wielką Raczę nie poszliśmy. Ale w takim samym składzie wypadało nie marnować niedzieli i padła propozycja Błotnego, bo taką pierwotną nazwę szczytu lansują najnowsze fachowe przewodniki .
PKS dowiózł nas do Górnego Jaworza, skąd w dole przedeptanym a w górze zasypanym szlakiem doszliśmy do schroniska, zbudowanego przez niemieckie Naturfreunde w latach dwudziestych. Mimo pochmurnego nieba bez opadów widoczność była dość dobra.
W środku pustawo, ale się zapełniało różnym towarzystwem. Mieliśmy sporo czasu więc była i konsumpcja i leniwe rozmowy, wspomnienia, żarty, z okna rozległa panorama aż po Kozubową.
Zejście zrobiliśmy do Nałęża, obok rancza z konikami, obiecując tu wrócić. Prawie biegiem w kopnym śniegu zdążyliśmy na autobus i wrócili do domu.