„Murowaniec” przywitał nas dość chłodno, ale tylko atmosferycznie. W dzień , w sobotę 16.02.2008, było poniżej 15 stopni mrozu. Mimo to po zakwaterowaniu i posileniu się wyszliśmy w kierunku Czarnego Stawu
z nadzieją, że może choć na Karb widoczność mocno ograniczona, 3 stopień zagrożenia, padający śnieg. Ścieżka wydeptana drogą zimową ale poza nią głęboki śnieg. Na Karb nie widać było przetarcia a że jeszcze mocno wiało to żeby się rozgrzać idziemy przez środek zamarzniętego Czarnego Stawu w kierunku Zawratu – tu przynajmniej widać, że ktoś chodził. Z naprzeciwka schodziło kilka grup, chyba jakiś kurs bo „uzbrojeni” po zęby. Stromym żlebem, miejscami w twardym śniegu, doszliśmy do zamarzniętego i zasypanego Zmarzłego Stawu. Już w rakach i z czekanami w dłoni zaczęło się schodzenie, bo niebo się wypogodziło
a mróz coraz bardziej podszczypywał. Ponieważ większość grupy stanowili „nowi” w KTW, wieczorem
–w jadalni trwała integracja zespołu w miłej atmosferze.
Świt ucieszył nas bezchmurnym niebem
i temperaturą -18. Po śniadaniu, również ze schroniskowej kuchni, bagaże do przechowalni i „usprzętowieni” idziemy ćwiczyć na stok. Pogoda wymarzona na pobyt w górach. Ćwiczymy od podstaw : uprząż szyta i prowizoryczna, wiązanie z uprzężą i bez, stanowiska asekuracyjne, asekuracje różne, ratowanie się
i partnera. Doświadczeni w skupieniu i z powagą udzielali rad i pokazywali co i jak aż do popołudnia, kiedy po posiłku w schronisku odprawiliśmy się do Bielska.