Spotkanie jesienne, 27 -28.11.2010

Mroźnie, śnieżnie i wesoło było na Hondraskach. Towarzystwo było międzynarodowe, bo gościliśmy pięć osób z Klubu Słowackich Turystów z Żyliny z szefem Klubu Franciszkiem Loncem. Był to niejako rewanż za nasz pobyt u słowackich kolegów w ubiegłym roku. Jeśli w czasie kontaktów były czasami problemy językowe to wkraczał Staszek, nasz klubowy tłumacz, zawsze chętny do takiej pomocy
Towarzystwo było doborowe a w takim towarzystwie wszyscy się bawią znakomicie. Był posiłek przygotowany i podawany przez niezawodne nasze koleżanki, wyświetlaliśmy ciekawsze zdjęcia z działalności w tym roku a Słowacy pokazali ciekawostki z swojej działalności w górach i interesujące miejsca u siebie. Było prawienie grzeczności, zapewnienia o przyjaźni i wymiana upominków.
Żeby się nie zasiedzieć, niezawodny Adam z niezawodnym instrumentem rozruszali wszystkich. Były tańce, śpiewy solowe i chóralne, rozmowy, układanie planów działalności, wymiana kontaktów. A wszystko przy zastawionym stole, bogatym w jadła i napitki.
Świtało już, kiedy ostatni poszli odpocząć.
Pogoda była łaskawa i w niedzielę, zgodnie z planem, towarzystwo poszło na Jaworzynę pod jaskinię. Doświadczony Roman dyskretnie pilnował porządku i każdy kto chciał mógł wejść do jaskini i wyjść, niektórzy byli tam po raz pierwszy. Uśmiechnięte twarze na zdjęciach świadczą, że warto było.
I chyba warto będzie wracać do gościnnej Stasikówki, zwłaszcza że gospodarujący tam przesympatyczny Staszek jest nam życzliwy i znowu chce nas widzieć. Dziękujemy Ci Staszku!