Słowacki Raj, 25-26.02.2012r.
Na przejścia wąwozami Słowackiego Raju, wspólnie ze słowackimi turystami z KST Żylina udajemy się samochodem do miejscowości Cingov, położonej na południowy zachód od Spisskiej Nowej Wsi (ok.70 km od przejścia granicznego w Jurgowie). Na miejsce docieramy w czwartek wieczorem, po ok. 5 godz. jazdy bezśnieżnymi i nie zatłoczonymi drogami.
Do Horskiego Domu, który wyznaczono na miejsce spotkania i noclegu zaprowadzają nas z parkingu przybyli tam wcześniej Słowacy. Lokujemy się w 4-osobowym pokoju i ok. godz. 20, gdy docierają pozostali turyści, rozpoczyna się jadalni wspólne spotkanie.
Po powitaniu i przedstawieniu planu na najbliższe dwa dni, rozpoczyna się pokaz filmów i zdjęć z poprzednich spotkań. Do późnych godzin nocnych trwają wspólne dyskusje, toasty i śpiewy przy dźwiękach gitar. Słowacy dbają o to byśmy nie czuli się obco.
Poranek wita nas piękną pogodą. Pobliską rzeką Hornad, która jeszcze wczoraj wieczorem skuta była lodem płynie już woda. Po śniadaniu wyruszamy żółtym szlakiem na skalne wzgórze Tomasovsky Vyhlad, wznoszące się nad Doliną Hornadu, następnie od Letanovskiego Młyna wędrujemy przełomem Hornadu, przechodząc kilkakrotnie wiszącymi mostami, stalowymi stopniami "stupaczkami" umocowanymi na pionowych skałach nad nurtem rzeki. Kolejny fragment trasy to Klastorska Roklina, wąwóz ze skutym lodem potokiem i licznymi zamarzniętymi wodospadami "lodopadami". Tutaj przydają się raki.
Trochę po drabinkach, trochę po lodzie pniemy się w górę wąwozu (ruch tylko w jednym kierunku) i docieramy do Chaty na Klastorisku. Schronisko, jak wiele innych chat na trasie niestety jest zamknięte. Pogoda jest słoneczna więc podziwiamy piękne widoki na Tatry i po odpoczynku wyruszamy dalej niebieskim szlakiem w kierunku Cingova.
Wieczorem poczęstunek ugotowanym na ognisku gulaszem, wręczenie dyplomów uczestnictwa, podziękowania z obu stron, i dalszy ciąg integracji.
Pokazy zdjęć, dyskusje i wspólne śpiewanie trwało znowu do późna.
W niedzielę rano tylko w 6 osób wyjeżdżamy samochodem Jano - szefa słowackiej grupy do oddalonego o ok. 15 km na zachód Podlesoka, by przejść wąwozem Sucha Bela.
Po świeżym śniegu, który w nocy i rano padał docieramy do wąwozu. Rozmiękczonym miejscami lodem zamarzniętego koryta potoku, trochę po poziomych kładkach, następnie po metalowych drabinach pniemy się w górę wąwozu. Tutaj zaczynają się liczne lodopady. Spotykamy Słowaków wspinających się na lodzie. Sami również próbujemy wspinaczki z użyciem czekanów lodowych. Po wyjściu z wąwozu wracamy leśną ścieżką do samochodu, a następnie do hotelu. Po spakowaniu się, żegnamy się ze Słowakami, jeszcze raz dziękujemy za wspólne spotkanie i wyruszamy w drogę powrotną do domu. Zbyszek
A tu są zdjęcia:
24 -25.02 - Słowacki Raj: Przełom Hornadu - Rokliny - Klaštorisko - Cingov
26.02 - Podlesok - Sucha Bela