Inne Galerie

Ganek i Rumanowy Szczyt, 14.08.2011

Nasza "eksportowa szybka dwójka" się nie oszczędza. Zaliczają w Tatrach coraz to nowe wypiętrzenia, 14 sierpnia były na Ganku i Rumanowym, a jak było to w opisie Ani i zdjęciach.

Długi weekend w Polsce, więc czemu nie odwiedzić Tatr. Tym razem pada decyzja: idziemy na Rumanowy Szczyt (2428m npm). Portale pogodowe zapowiadają od deszczu po słońce. Nie zrażone tym umawiamy się o 5.00 w Bielsku, skąd ruszamy w kierunku Szczyrbskego Plesa, gdzie jesteśmy o godz. 8.00. Po godzinie szlakiem czerwonym dochodzimy do Popradzkiego Plesa. Na trasie tłumy turystów, m.in. nasza klubowa koleżanka Bożenka, zmierzająca na Rysy.
My udajemy się w przepiękną Dolinę Złomisk. Wydeptaną ścieżką dochodzimy do Złomiskowej Równi, gdzie spotykamy Sebastiana, który ze swoją ekipą wybiera się na Śnieżną Kopę. Po odpoczynku i krótkiej wymianie zdań, ścieżką z kopczykami (niestety ustawionymi bardzo rzadko), kierujemy się w Rumankową Dolinkę, skąd roztacza się fantastyczny widok od Wysokiej, poprzez Ganek, Rumanowy, Żłobisty Szczyt, Śnieżną Kopę, Kończystą i Tępą. Obieramy kierunek na Gankową Przełęcz, w pobliżu której spotykamy grupę Słowaków wybierających się na Ganek. Błyskawicznie  zmieniamy nasze plany i wędrujemy z nimi. Cały czas granią, z przepaściami, ze zdwojoną uwagą i widokami zmieniającymi się, jak w kalejdoskopie, osiągamy szczyt Ganku (2465m npm). Na szczycie widzimy zjawisko Brockenu, jak również niezliczoną ilość "mrówek" na Rysach. Po paru minutach dochodzi do nas jeszcze jedna osoba - Polak, Leszek z Warszawy. Po krótkim odpoczynku, sesji zdjęciowej i pamiątkowym wpisie, decydujemy się na zejście na Gankową Przełęcz i "zaliczenie" naszego pierwotnego celu wycieczki, czyli Rumanowego. Towarzyszy nam Leszek. Od przełęczy do szczytu to około 20 min. Tu widoki również imponujące. Jeszcze tylko parę zdjęć, kolejny wpis i w dół stromym żlebem.
Po osiągnięciu dwóch wspaniałych wierzchołków wracamy tą samą drogą, czyli Doliną Złomisk do Popradzkiego Plesa, a następnie do Szczyrbskego Plesa.  Około godziny 20.00 ruszamy do domu.
A w drodze powrotnej już obmyślamy, gdzie pójdziemy w następny weekend :-)

Ewa i Ania