Smakowanie zimy,  5 i 6 .01.2014

Nie takiej zimy należało się spodziewać. Ale wyboru nie było.  W niedzielę, "13 z KTW" plus pies stawiło się w niedzielę pod "Gastronomią na Dębowcu". A pies to nie bezimienny kundel  tylko dzielny bokser  Max - dla przyjaciół "Maksio" (jeśli coś pomyliłem to Staszek mnie poprawi).
Był szampan, toasty, życzenia noworoczne, pamiątkowe zdjęcia  i żwawo ruszyliśmy zielonym szlakiem w kierunku Szyndzielni. Pogoda odpowiednia tylko śniegu, śniegu brak. Przed schroniskiem chłodne powiewy, wewnątrz różne grupy i grupki  z dziećmi, psami i co kto czy kogo przyprowadził. Po długiej konsumpcji , a było co konsumować, posileni, odprężeni zaczęliśmy zejścia w kilku kierunkach. Jedna grupa w kierunku Wapienicy, w Krzywej Chacie tłok ale udało się jeszcze uzupełnienie napojów  i  z nowej pętli autobusowej wróciliśmy do miasta.

Poniedziałek, święto Trzech Króli. W mieście korowód z religijnymi postaciami i kościelne uroczystości a pełna "czternastka" zebrała się pod kościołem w Straconce. Po krótkiej historii miejscowości ruszyliśmy "na skos" do czerwonego szlaku w kierunku Czupla, fragmentu Małego Szlaku Beskidzkiego. Słonecznie, po drodze urokliwe krajobrazy i ostre słońce przypominające jaka to  pora roku. Kilka osób na szlaku od wschodu, na przełęczy U Panienki próbujemy przy kapliczce zapalić świeczki ale porywisty wiatr gasi je natychmiast. Mozolnie do góry, coraz więcej ludzi na szlaku. Krzyż milenijny, jak zwykle, imponuje swoja wielkością ale dawną widoczność spod niego na północ systematycznie zarastają drzewa. Wewnątrz Domu Turystyczno -  Rekolekcyjnego "Hrobacza Łąka" pusta kaplica, za to sala konsumpcyjna pełna. A nazwa łąki i wierzchołka który nad nią góruje ciągle pisana w 2 wersjach w różnych publikacjach. Prawidłowa wydaje się nazwa Chrobacza od nazwiska popularnego w tym rejonie.
Dom zapewnia podstawowe potrzeby gastronomiczne wędrujących, a od kiedy doprowadzono wodę i prąd, cieszy się spora popularnością.  Zajmujemy połowy dwóch stołów,  tradycyjnie konsumpcja i  znowu obfitość , można powiedzieć albo napisać, darów bożych więc zrelaksowani rozpoczynamy kolędowanie. Pozostali nie dołączają się, więc zdegustowani brakiem entuzjazmu, wynosimy się.  Na przełęczy U Panienki tym razem zapalamy lampki, podział grupki na tych co do góry, większość w dół.
Przez senne Wróblowice dochodzimy do nowego przystanku MZK na Kopcu i korzystając z sprawnej miejskiej komunikacji docieramy do miasta.
Ale gdzie ta zima !!!

 

zdjęcia z 5.01

zdjęcia z 6.01