Przetarcie szlaków, 03.01.2010
Postanowiliśmy pójść tak, żeby nie korzystać z innych środków transportu niż komunikacja miejska. Umożliwia to udział również niezmotoryzowanym.
Wybraliśmy trasę od Dębowca po Błotny i dalej.
Pod schroniskiem na Dębowcu zgromadziło się 14 osób. Był szampan i toast Noworoczny z życzeniami, po którym wszyscy żwawo ruszyli w drogę zielonym szlakiem w kierunku Szyndzielni. Szlak rzadziej przechodzony ale szło się dobrze. I za chwilę schronisko i 4 koleżanki, które na nas czekały.
Nieśpieszny posiłek i ruszamy dalej. Widoczność żadna, posypuje z lekka, średni mrozik ale w takim towarzystwie nic nie przeszkadza w wędrówce.
Z Klimczoka schodzimy na zachodnią stronę i Roman w głębokim śniegu wyszukuje wejście do jaskini, do której być może jeszcze kiedyś wejdziemy. Malowniczo wyglądają zmrożone jagody, które tutaj, w gęstych zaroślach, się uchowały.
Na Trzech Kopcach wspomnienie o przedwojennym prywatnym schronisku, stało niedaleko od szlaku, a dużo niżej Jaskinia w Trzech Kopcach, też może da się kiedyś wejść.
W schronisku na Błotnym duży ruch i wolna obsługa ale powoli wszyscy chętni spożywają to, co zamówili. Schodzimy na północ i na Siodle pod Przykrą grupa się rozdziela, część idzie do Jaworza, część zbiega do Wapienicy i tak wszyscy docieramy do celu po pierwszym w tym roku klubowym spotkaniu z górami.