Pilsko, 27. 05. 2024
Planowane wyjście na Pilsko 27.05. przełożyliśmy o tydzień. Od kilku dni przychodzące alerty pogodowe straszyły burzami i ulewami, jednak faktycznie trochę się to mijało z rzeczywistością. Według prognozy pogody w tym dniu deszcz miał zacząć padać od godz.15 czyli zdążymy - ruszamy. Tak więc 4 os. ekipa naszego klubu prezes Bogdan, który zapewnił nam transport kolega Jasiu, Jadzia i Krzysiu z Żywca, gdzie zatrzymujemy się tradycyjnie na pyszną kawę i po krótkiej przerwie jedziemy w stronę Korbielowa. Wędrówkę zaczynamy niebieskim przez Przysłop następnie wchodzimy na czarny szlak przez Malarkę i Uszczawne Wyżne. Wychodząc z lasu ukazują się cudowne widoki, jest cichutko tylko śpiew ptaków nam towarzyszy. Można by rzec, że szlak jest bezludny, ale wędrując dalej spotykamy turystów i rowerzystów, pogoda dopisuje i każdy delektuje się urokami natury. Dochodzimy do ławeczki, przy której robimy postój na uzupełnienie płynów i od tej chwili wędrujemy szlakiem zielonym wiodącym z Sopotni. Docieramy do schroniska na Hali Miziowej już widzimy, że chmury zawiesiły się nad Pilskiem nie wygląda to dobrze, wchodzimy do środka i robimy przerwę na zasłużone co nieco. Kiedy wyszliśmy przed schronisko już wiedzieliśmy, że dalszą wędrówkę na szczyt Pilska raczej odpuścimy. Zimno, wietrznie i deszczowo zrobiło się nagle czyli pogoda zdecydowała za nas. Mówi się trudno, robimy pamiątkowe z banerem i żółtym szlakiem ruszamy z powrotem, docieramy na parking i po chwili ruszamy w stronę Bielska. To było bardzo dobre wędrowanie.
Jadzia L.