Pilsko, 14.02.2010

Małym busikiem siedmioro wspaniałych ruszyło pod Pilsko.
Po namyśle decydujemy, że w tak wąskim gronie możemy mieć problemy z prawdopodobnym przecieraniem mniej uczęszczanego szlaku ze Słowacji i decydujemy się na pójście wzdłuż granicy.
Świeży śnieg na ubitym podłożu nie sprawia trudności i z krótkimi postojami przesuwamy się w górę. Aura bez słońca ale i bez opadów i wiatru. Dopiero w kopule szczytowej, powyżej górnej granicy lasu mgła gęstnieje i dokucza mroźny wiatr. Na termometrze około -8, -9 stopni. Fantazyjnie ośnieżone kształty skłaniają do fotografowania. Drzewa, krzewy, krzyż, ołtarz w zimowej scenerii i mgle sprawiają ogromne wrażenie.
Pogoda nie zachęca do dłuższego pobytu więc zaczynamy zejście. Trzeba uważać na transportowanych wyciągami narciarzy i schodzić z drogi tym zjeżdżającym.
Na Hali kolejki do wyciągów ale w schronisku zajmujemy duży stół i posilamy się, nawadniamy i rozmawiamy.
Przesunęła się nam przed oczami znana twarz więc nie odmówiliśmy sobie okazji do sfotografowania się z wspaniałym człowiekiem gór, Piotrem Pustelnikiem.
Zejście w naszym małym gronie to sama przyjemność i z Korbielowa wracamy do Bielska.