Mała Fatra, 22.05.2011
Dużo miejsca w autobusie mieli uczestnicy wyjazdu na Małą Fatrę, pojazd zapełniony zaledwie w połowie.
Pogoda niezdecydowana ale po wjeździe na teren Fatry słońce od razu poprawiło humory podróżującym. Paweł, który chciał więcej, wysiadł wcześniej i poszedł przez Sokolie.
Pozostali ostro ruszyli od Starego Dworu i grupa od razu się rozciągnęła. Od przełęczy Przysłop było błotniście i ślisko ale kiedy wyszliśmy z lasu w piętro kosodrzewiny pokazało się całe piękno Małej Fatry. Słońce, chwilami grzejące nawet za mocno, prawie bezchmurnie i wspaniałe kolory lasów, łąk, polan, zarośli, kwiatów które zaczęły rozkwitać. Pan doktor "od przyrody" (przepraszam za to proste określenie), uczestnik wycieczki, chętnie udzielał informacji o wszystkim co rosło po drodze, za co dziękuję. Dobra widoczność pozwalała na określenie co na horyzoncie, łącznie z Babią, Pilskiem, Tatrami i pozostałymi pasmami.
Wszyscy zaliczyli Wielki Fatrzański Krywań a z Snilowskiej Przełęczy można było w kabinie zjechać do Vratnej za 3 EU.
Kałuże w drodze powrotnej pozwalały przypuszczać, że nie padało tylko tam, gdzie wędrowaliśmy. I niech tak będzie!