Inne Galerie

Na nartach na Lipowskiej, 06.02.2011

KTW było w zaplanowaną niedzielę na Hali Lipowskiej. Skromnie reprezentowane, bo tylko w osobie Romana, ale było, nikt więcej się nie pokusił na taką imprezę.
Jak Romek napisał, było pochmurno, mglisto i padał drobny deszcz. Ze Złatnej, ostatniego przystanku PKS szedł bez szlaku przez las na skiturach. Po ok. 3 godzinach był na Lipowskiej w schronisku. Odpoczął przy grzanym winie i rozmowie z panią Marią Gowin, rekordzistką wśród gospodarzy schronisk - 40 lat na Hali Lipowskiej! Potem odwiedził schronisko na Rysiance. Kiedy przestał padać deszcz zdjął z nart foki, buty i wiązania przystosował do zjazdu i szus na dół. Śniegu na trasie było sporo i po 20 minutach był na parkingu.
Może się chcieć?
Może!