Nie dało się, ze względu na pogodę, wcześniej to początek października okazał się łaskawy.
Zbyszek i Rysiek wykorzystali jeden z ładnych weekendów i zaliczyli w towarzystwie przewodnika z partnerką w otoczeniu Kieżmarskiej Jagnięcy i Kieżmarskie Szczyty.
Opis i zdjęcia w załączeniu
Zaległe wyjście na Kieżmarski kusi, ale czy da się to zorganizować? W końcu jedziemy sami na dwa dni, by w sobotę zaliczyć Jagnięcy. Nadzieje na nocleg w Chacie nad Zielonym Stawem Kieżmarskim są nikłe, każą zabrać ciepłe śpiwory.
W sobotę o 6 rano już mkniemy w kierunku Zakopanego, na parkingu przed Tatrzańskimi Matlarami jesteśmy przed godz.10.
Nad Zielonym Stawem Kieżmarskim bez śniegu ale mroźno, cała powierzchnia wody w stawie ścięta cienką warstwą lodu. Dostajemy obietnicę noclegu, zostawiamy część bagaży i wyruszamy dalej żółtym szlakiem w kierunku Jagnięcego Szczytu.
Od schroniska szlak bez problemu, dopiero powyżej kosodrzewiny za Czerwonym Stawem Kieżmarskim w Dolinie Jagnięcej zalegające płaty zmrożonego śniegu.
Na trasie jest trochę turystów. Za Kołowym Przechodem szlak oblodzony na dwóch odcinkach ale da się przejść bokiem bez raków. Jeszcze krótkie podejście i już jesteśmy na szczycie. Pogoda i widoczność wspaniała. Główny widok to Tatry Bielskie. Daleko na horyzoncie widać szczyty Babiej i Pilska.
Po lewej stronie północno wschodnie stoki Kołowego Szczytu i widok na całe Wysokie Tatry.
Schodzimy ze szczytu, uważnie na przełęczy by nie zapędzić się w kierunku Kołowego i już w Dolinie Jagnięcej i w schronisku. Miejsca do spania dostajemy na poddaszu w budynku obok schroniska. Jest ciasno ale ważne że pod dachem i ciepło. Wieczór spędzamy w zatłoczonej sali barowej schroniska, gdzie gitara i śpiewy w wykonaniu grupy rodaków.
Niedzielny poranek mroźny. Z przewodnikiem jesteśmy umówieni na godz.10, więc bez pośpiechu docieramy bezśnieżnym ale miejscami oblodzonym szlakiem na Rakuską Przełęcz. Jeszcze skok na Rakuską Czubę i już widać od Łomnickiego Stawu przewodnika. Nie jest sam, towarzysząca mu żona idzie z nami by robić zdjęcia. Jest miła atmosfera, wyruszamy granią od Rakuskiej Przełęczy w kierunku Małego Kieżmarskiego. Słońce przyjemnie świeci, po dojściu do bardziej stromych podejść zakładamy uprzęże i kaski i zaczynamy wspinaczkę. Skala trudności "2", my z asekuracją liny, natomiast Lidka bez asekuracji daje pokaz swoich umiejętności wspinaczkowych zajmując wysoko przed nami dogodne miejsce do fotografowania.
Jeszcze przejście wąską granią i później już bez liny dochodzimy na wierzchołek Małego Kieżmarskiego Szczytu. Tutaj duża ekspozycja i wspaniały widok na leżącą prawie 1000 metrów niżej Kotlinę Zielonego Stawu Kieżmarskiego. Krótki odpoczynek, jakieś fotki i schodzimy w kierunku Przełęczy Kieżmarskiej by potem znowu wspinać się w górę na Kieżmarski Szczyt. Na szczycie stajemy o godz. 12.15. Jest kilku słowackich turystów ale zaraz znikają. Znowu wspaniały widok . Wspólnie wyliczamy widniejące przed nami najwyższe szczyty głównej grani Tatr Wysokich.
Robimy sobie sesję zdjęciową ,jakieś słodycze i napoje, potem wpis do książki umieszczonej w skrzynce pod tablicą z nazwą szczytu i wyruszamy w drogę powrotną. Wracamy inną drogą , najpierw do Huncowskiej Przełęczy a następnie do Doliny Huncowskiej. Jest trochę śniegu ale bez problemu wędrujemy bez raków.
W dolinie spotykamy wylegujące się kozice ale nie chcą pozować do zdjęć. Jeszcze kawałek w kierunku czerwonego szlaku i żegnamy się z przewodnikami umawiając wstępnie na zimowe wyjście na Gerlach.
Po podejściu na Rakuską Przełęcz schodzimy z powrotem do schroniska by zabrać pozostawione tam bagaże. Krótki odpoczynek na posiłek i napoje i ok. godz.18 docieramy do samochodu. Po drodze przerwa na dobrą kawę i zadowoleni docieramy do domu.
Zbyszek i Rysiek