Inne Galerie

Dolina Kieżmarska i otoczenie, 09 - 10.10.2010

Nie dało się, ze względu na pogodę, wcześniej to początek października okazał się łaskawy.
Zbyszek i Rysiek wykorzystali jeden z ładnych weekendów i zaliczyli w towarzystwie przewodnika z partnerką w otoczeniu Kieżmarskiej Jagnięcy i Kieżmarskie Szczyty.
Opis i zdjęcia w załączeniu


Zaległe wyjście na  Kieżmarski kusi, ale czy da się to zorganizować?  W końcu jedziemy sami na dwa dni, by w sobotę zaliczyć Jagnięcy. Nadzieje na nocleg  w Chacie nad Zielonym Stawem Kieżmarskim są nikłe, każą zabrać ciepłe śpiwory.
W sobotę o  6  rano już mkniemy w kierunku Zakopanego, na parkingu przed Tatrzańskimi Matlarami jesteśmy przed godz.10.
Nad Zielonym Stawem Kieżmarskim bez śniegu ale mroźno, cała powierzchnia wody w stawie ścięta cienką warstwą lodu. Dostajemy obietnicę noclegu, zostawiamy  część bagaży i  wyruszamy dalej żółtym szlakiem w kierunku Jagnięcego Szczytu.
Od schroniska szlak bez problemu, dopiero powyżej  kosodrzewiny za Czerwonym Stawem Kieżmarskim w Dolinie Jagnięcej zalegające płaty zmrożonego śniegu.
Na trasie jest trochę turystów. Za  Kołowym Przechodem  szlak oblodzony na dwóch  odcinkach ale da się przejść bokiem  bez raków. Jeszcze krótkie podejście i już jesteśmy na szczycie. Pogoda i widoczność wspaniała. Główny widok to Tatry Bielskie. Daleko na horyzoncie widać szczyty Babiej i Pilska. 
Po lewej stronie północno wschodnie stoki Kołowego Szczytu i widok na całe Wysokie Tatry.
Schodzimy ze szczytu, uważnie na przełęczy by nie zapędzić się w kierunku Kołowego i już w Dolinie Jagnięcej i  w schronisku. Miejsca do spania dostajemy na poddaszu w budynku obok schroniska. Jest ciasno ale ważne że pod dachem i ciepło. Wieczór spędzamy w zatłoczonej sali barowej schroniska, gdzie gitara i śpiewy w wykonaniu  grupy  rodaków.
Niedzielny poranek  mroźny.  Z przewodnikiem jesteśmy umówieni na godz.10, więc bez pośpiechu docieramy bezśnieżnym ale miejscami oblodzonym szlakiem na Rakuską Przełęcz. Jeszcze skok na Rakuską Czubę i już widać od  Łomnickiego Stawu  przewodnika. Nie jest sam, towarzysząca mu żona idzie z nami by  robić zdjęcia. Jest miła atmosfera,  wyruszamy granią  od Rakuskiej Przełęczy w kierunku Małego Kieżmarskiego. Słońce przyjemnie świeci, po dojściu do bardziej stromych podejść zakładamy uprzęże i kaski i zaczynamy wspinaczkę. Skala trudności "2", my  z asekuracją liny, natomiast  Lidka bez asekuracji  daje pokaz swoich umiejętności wspinaczkowych zajmując wysoko przed nami dogodne miejsce do fotografowania.
Jeszcze przejście wąską granią i później już bez  liny dochodzimy na wierzchołek Małego Kieżmarskiego Szczytu. Tutaj duża ekspozycja i wspaniały  widok na leżącą  prawie 1000 metrów niżej  Kotlinę Zielonego Stawu Kieżmarskiego. Krótki odpoczynek, jakieś fotki i  schodzimy w kierunku  Przełęczy Kieżmarskiej by potem znowu wspinać się w górę na  Kieżmarski Szczyt. Na szczycie stajemy  o godz. 12.15. Jest kilku słowackich turystów ale zaraz znikają. Znowu wspaniały widok . Wspólnie wyliczamy  widniejące przed nami najwyższe szczyty głównej  grani Tatr Wysokich.
Robimy sobie sesję zdjęciową ,jakieś słodycze i napoje, potem wpis do książki umieszczonej w skrzynce pod tablicą  z nazwą szczytu i wyruszamy w drogę powrotną. Wracamy inną drogą , najpierw do Huncowskiej Przełęczy  a następnie do Doliny Huncowskiej. Jest trochę śniegu ale bez problemu wędrujemy bez raków.
W dolinie spotykamy  wylegujące się kozice ale nie chcą pozować do zdjęć. Jeszcze kawałek w kierunku czerwonego szlaku i  żegnamy się z przewodnikami  umawiając  wstępnie na zimowe wyjście na Gerlach.
 Po podejściu na Rakuską Przełęcz schodzimy z powrotem do schroniska  by zabrać pozostawione tam bagaże. Krótki odpoczynek na posiłek i napoje i ok. godz.18 docieramy do samochodu. Po drodze przerwa na dobrą kawę i zadowoleni docieramy do domu.

                                                                                                                                   Zbyszek i Rysiek