Inne Galerie

CZERWONE WIERCHY I GIEWONT - 7 maj 2011 r.

Miało być tak pięknie - słonecznie, bezchmurnie, bezwietrznie.
Ania i Gosia już na dole nasmarowały się kremem z mocnym filtrem, żeby się nie spalić :-)
A było zimowo i miejscami niemal huraganowo, temperatura minus 3.
Z parkingu w Kirach wyszliśmy o 7 rano. My, czyli Ania, Gosia, Jasiu i ja.
Po kilkunastu minutach doszliśmy do pierwszego mostku nad Kościeliskim Potokiem i dalej czerwonym szlakiem przez Adamicę i Twardy Upłaz. Początkowo ścieżka była stroma i niewygodna.
W ogóle ten szlak jest dość monotonny i nieciekawy. Dopiero od Skały Piec (1460 m) zaczęły
się odsłaniać fajne widoczki.
Parę minut po 9 dochodzimy do Chudej Przełączki(1850 m), a stamtąd już rzut beretem,
a konkretnie ok. 30 minut na pierwszy ze szczytów Czerwonych Wierchów, czyli Ciemniak (2096 m). Niebo co prawda zachmurzone, ale dookoła wszystko widać: z lewej - Krzesanica, grań Małołączniaka, Giewont, na drugim planie Tatry Wysokie od Świnicy do Krywania, z prawej - Tatry Zachodnie z Bystrą, Starorobociańskim, Rohaczami i Wołowcem.
Wiatr się wzmaga, więc schodzimy trochę niżej, na Mułową Przełęcz (2067 m) i robimy krótki popas.
Kilkanaście minut później jesteśmy już na Krzesanicy, najwyższym ze szczytów (2122 m) i dalej przez Litworową Przełęcz (2037 m) dochodzimy na Małołączniak (2096 m). Tu już wieje konkretnie.
Do tej pory droga nie sprawiała nam żadnych trudności dopiero zejście z Małołączniaka na
Małołącką Przełęcz(1924 m) dało nam w kość. Nie braliśmy ze sobą raków, a akurat w tym
miejscu by się przydały. Ścieżka była oblodzona i wiatr sypał śniegiem w oczy...
Na Kopie Kondrackiej (2005 m), ostatnim ze szczytów Czerwonych Wierchów jest już całkiem
przyjemnie. W krótkim czasie schodzimy na Przełęcz Kondracką (1725 m) i tutaj szybka
decyzja - idziemy w trójkę na Giewont (1894 m). Na szczycie o dziwo było mało ludzi,
a wychodziło się bez problemów, bo tam już śnieg nie zalega. Schodzimy z powrotem na przełęcz i dalej żółtym szlakiem przez Dolinę Małej Łąki do rozwidlenia szlaków, gdzie czeka na
nas Gosia, po czym skręcamy w lewo na Ścieżkę nad Reglami (czarny szlak) i przez Miętusi
Przysłop wracamy do Kir.

Ewa