Wielki Chocz, 20.11.2013
Co najmniej kilka razy, z różnych stron, chodziliśmy grupowo na Wielkiego Chocza. Ale za każdym razem, zwłaszcza jak jest odpowiednia pogoda, wędruje się przyjemnie i zwykle są chętni na takie przejścia. W tą niedzielę wszystko dopisało, i pogoda i pojazd i towarzystwo - czegóż chcieć więcej? Z takich warunków skorzystała nasza ponad 40- osobowa grupa, a i inna grupa z Bielska mniejszymi pojazdami no i Słowacy, którzy tłumnie szli z różnych kierunków przez Średnią Polanę, łącznie z naszymi zaprzyjaźnionymi z Żyliny. Widok z wierzchołka, na wszystkie strony, ile by ich nie było, wynagradzał, dla niektórych trud, dotarcie na skaliste zwieńczenie. Rozgrzewały się aparaty fotograficzne od ilości zdjęć, i grupowych w różnych układach i osobistych, głównie "na tle". Wszyscy dotarli na punkt zborny pod Janosikową karczmą, nikt nie chciał korzystać z "Hotelu Chocz", starego szałasu na Pośredniej polanie, przystosowanego do biwakowania. A karczma się ciągle rozbudowuje, tylko od lat niezmiennie długi jest czas obsługi. I w tym czasie badaliśmy z kolegami z KST czy w przyszłym roku dałoby się zrobić coś wspólnie w górach. Się okaże.