Inne Galerie

Obchody 15- lecia KTW, 20 - 21.10.2018

Obchody 15- lecia KTW, 20 - 21.10.2018
"Piętnaście lat minęło jak jeden dzień ........." można by sparafrazować słowami piosenki z serialu moje odczucia na ten dzień. Wypadła okrągła rocznica, trzeba było ją uczcić. Komitet Organizacyjny obchodu skurczył się do Basi i Izy, które rozesłały zaproszenia na spotkanie w Ranczo pod Błatnią. Ale tłoku nie było. 18 osób, w tym pięcioro niezawodnych z KST i 1 pies. Przyszli z różnych stron, ostatni zmoczeni bo sie rozpadało. KO wszystkich zakwaterował w dużych pokojach i można było zaczynać. Przywitałem przybyłych i oświadczyłem, że piętnaście lat mojego prezesowania w KTW to wspaniały okres w moim życiu. Poznałem wielu kolegów, przyjaciół z którymi przeżyłem wspaniałe górskie i przyjacielskie lata i niczego z tych lat nie żałuję. Złożyłem oświadczenie, że na koniec bieżącego roku rezygnuję z funkcji prezesa Klubu Turystyki Wysokogórskiej Oddziału PTTK PODBESKIDZIE. Obecnym wręczyłem moje osobiste dyplomy uznania i podziękowania za piękne dni. Słowaccy koledzy, Iveta, Jano, Fero, Stefan i Tibor wręczyli nam upominki. Kolega Staszek, w imieniu Oddziału PTTK, wręczył nam pamiątkową tabliczkę od Zarządu Oddziału oraz dyplomy i odznaki członkom KTW. A KO przygotował dla wszystkich obecnych nowe koszulki z logo KTW. Po tym obfitym obdarowaniu się zjedliśmy smaczny, pożywny obiad. Nastąpiła godzina wspomnień, Fero i Iza wyświetlali zdjęcia z lat dawnych, były być może nawet chwile wzruszeń ? Gienek, jako przerywnik muzyczny, umilał czas, ale bawiąca się obok inna grupa skutecznie go zagłuszała. Wobec tego przenieśliśmy się pod wiatę, gdzie można było upiec kiełbaski i toczyć dłuuugie rozmowy na interesujące tematy, słuchając akordeonu. Nie wiem jak długo trwały rozmowy, bo z kilkoma osobami, częstując się jeszcze pod dachem, zająłem miejsce do spania. Spokojna noc sprzyjała wypoczynkowi i rano, wypoczęci, entuzjastycznie przyjęliśmy informację Izy, że jest śniadanie. Trochę niepokoju wzbudzała pogoda za oknem, mgła, mżawka.
Ale co tam, dalej trwała integracja i rozwijała sie znakomicie. Zdjęcia grupowe w różnych układach i najważniejsze, grupowe, z banerami, zostało zrobione i trzeba było się zbierać. Jak zwykle pożegnania się przeciągają, ale w różnych grupach i różnych kierunkach się rozchodzimy. Już bez deszczu, jeszcze kolejne pożegnania pod hotelem "Jawor" i dzięki uprzejmości Agnieszki Jadzia, Staszek i ja jesteśmy szybko w Bielsku. A przed nami kolejne lata z KTW ?
Serdeczne podziękowania dla Basi i Izy za organizację spotkania i dla wszystkich, którzy zechcieli na to spotkanie przyjść.
                                                                                                                                              Jan Nogaś
p.s. Jeśli ktoś z zainteresowanych czułby niedosyt po przeczytaniu tej relacji, to uprzejmie proszę o napisanie własnej i przesłanie jej do Staszka celem zamieszczenia.